Kosmetyki - opinie i recenzje

Na pewno nie daje 48 godzin ochrony, ale od prysznica do prysznica w zupełności wystarczy, jeśli kąpiemy się codziennie :)

Dezodorant ten kupiłam w drogerii Rossmann, gdzie akurat była jakaś duża promocja na markę Nivea w tej akurat kategorii. Nie bez znaczenia było także przyciągające wzrok opakowanie w odcianiach bieli i różu, a także brak zawartości aluminium w INCI. Dezodorant zawiera 150ml spray'u, który rozpyla się idealnym strumieniem i nawet tak mocno mnie nie dusił jak to niektóre preparaty tego typu mają w zwyczaju. Mnie kosmetyk starczył na około miesiąc użytkowania, więc jest w porządku pod tym względem. Co do woni, jest dość mocna, kwiatowa i przypadła mi do gustu. Poza tym jest w stanie pokonać zapach potu, zapewniając długotrwałą świeżość, co niezwykle istotne w tego typu specyfikach. Ilości wydzialanego potu co prawda ten preparat nie zmniejsza, ale nie czepiam się: to w dońcu dezodorant, a nie antyperspirant. Plus za to, iż po aplikacji spray nie wywołuje podrażnień, szczypania czy innego rodzaju dyskomfortu. Do tego fajnie, że w INCI nie ma soli aluminium, które są podejrzewane o wywoływanie nowotworów sutka. Jest za to pielęgnacja w postaci m.in. oleju z awokado czy wyciagu z osadów morskich. Reasumując: jestem z tego dezodorantu zadowolona, gdyż przyjemnie pachnie, dobrze chroni przed brzydkim zapachem, można go kupić w korzystnej cenie (zwłaszcza trafiając na promocję, do tego nie można narzekać na wydajność czy dostępność. Ode mnie zasłużone 5 gwiazdek.

Godny uwagi krem SPF. Ma delikatne minusy, ale ma też dużo plusów

Zużyłam kilka opakowań tego SPFu. Przetestowałam go dość dobrze. Ma wiele zalet, ale ma też wady, które nie pozwalają mu na bycie ideałem. Czym się wyróżnia? Lubiłam go głównie za to, że nie bielił i dobrze rozprowadzał się na twarzy. Najważniejsze dla mnie było, aby współgrał z makijażem. Pod tym względem sprawdzał się super. Jego konsystencja jest średnia, gdyż z jednej strony jest lekka jak na spf, a z drugiej trochę tłustawa. Przy większym upale zdarzało mi się, że po prostu po nim twarz była jakby mokra. Natomiast w normalną pogodę, bez względu na pore roku, sprawdzał się dobrze. Przypudrowany nie powodował świecenia się mojej tłustej strefy T. Miał też przyjemny zapach, który nie pozostawał długo na skórze. Najważniejsze, że chronił twarz przed słońcem. Kiedy używałam go latem i wychodziłam na słońce to nigdy mi się twarz nie opalała. Naprawdę pod tym względem spisywał się rewelacyjnie. Istotne jest też to, że nie zapychał i nie wysuszał. Może nawet lekko nawilżał, choć ja go zawsze nakładałam na krem nawilżający. Jak dla mnie krem jest godny uwagi. Warto go wypróbować. Można jakoś przeżyć te minusy, gdyż posiada dużo ważnych zalet.